Powoli, powoli, nie spiesz się.

Pasterz ze stadem owiec. Albania.
Nie zawsze da się nie spieszyć, bo gonią nas spotkania, terminy, autobus który zaraz odjedzie, ilość naszych obowiązków wzrasta, a my żyjemy w ciągłym biegu. Szczotkujemy zęby, wiążemy buty i biegniemy zalać poranną kawę. Czasami owszem nie da się inaczej, ale gdy tylko możemy… zwolnijmy.
Usiądź z kubkiem herbaty, spójrz przez okno i siedź, tylko tyle. Gdy pędzisz na tramwaj nie przejmuj się, za 4 minuty przyjedzie następny, a denerwowanie się, że ten już odjechał, nic Ci nie da.
Staraj się celebrować swój czas i małe rzeczy, które dzieją się wokół Ciebie. Nie wywieraj na siebie presji (no chyba, że jedynie to Cię motywuje) dzisiejszy świat robi to za Ciebie, więc nie dokładaj sobie więcej.Zwolnij, a dostrzeżesz może coś, czego nigdy przedtem nie widziałeś ☺

Na kawę zawsze jest czas.
W Albanii czas płynie zupełnie inaczej. Albańczycy mają nawet swoje powiedzenie: avash, avash, czyli powoli, powoli. Staram się to przenosić w życie jak tylko się da.
Tam wiele spraw, na przykład biurokracja działa zupełnie inaczej, zasługuje to na osobny wpis, ale myślę że jednak nie warto nad tym się długo rozwodzić 😉 W zasadzie to na całych Bałkanach, niektóre rzeczy rządzą się swoimi prawami. Częstym zjawiskiem jest otwieranie sklepów, czy biur w (nie)określonym czasie. Zamyka się je w ciągu dnia, albo w ogóle nie podaje się informacji o godzinach pracy takiego miejsca. To co taki Albańczyk robi gdy idzie coś załatwić i jest zamknięte? Idzie na kawę! Nie denerwuje się, tym, na co nie ma wpływu. Albo może i się denerwuje, ale znajduje sposób by przeczekać ten czas 😉
Rodzina.
Rodzina zawsze była dla mnie ogromną wartością, a w Albanii rodzina jest na pierwszym miejscu. Rodzina to świętość. Nie ma mowy, by na ojca czy matkę podnieść głos, by publicznie obrazić kogoś z bliskich. Wszyscy darzą się ogromnym szacunkiem. Hasło: „To moja rodzina” jest argumentem, który stawiany jest nad wszystko inne. Albańczycy spędzają dużo czasu ze swoją rodziną, bardzo dbają o swoje relacje.
Życzliwość, serdeczność i otwartość na drugiego człowieka.
Ci co mnie znają wiedzą, że tych cech mi nie brakuje, ale staram się te cechy rozwijać jeszcze bardziej. Ale teraz mały test.
Ile raz zdarzyło się Wam na ulicy zobaczyć kogoś znajomego, koleżankę ze szkoły, czy jakąś inna osobę której dawno nie widzieliście.
I teraz przyznajcie się ile razy udawaliście, że jej nie widzicie, że jej nie pamiętacie, automatycznie wyciągaliście telefon żeby tylko nie zaczynać rozmowy? Odpowiedzcie sobie sami 😉 Ale dobrze mi się kiedyś też zdarzyło, ale nie obecnie, teraz jest inaczej 😉 Jeśli spotkam koleżankę/kolegę którego nie widziałam mnóstwo czasu, to witam się z nim i z zaciekawieniem pytam co u niego. Wiecie jak trudno skrócić kawał życia w szybkiej rozmowie 😉 Ale tu nawet nie chodzi o historię życia, ale o sam fakt wykazania zainteresowania tą osobą, zwykłe pytanie: Co u Ciebie? Jak leci? 🙂
Może skończy się to tak, że umówicie się na kawę, by porozmawiać dłużej 😉
Warto budować relacje nie tylko ze starymi znajomymi, ale ze wszystkim ludźmi, podczas zakupów, z przypadkowymi przechodniami, to naprawdę nic nie kosztuje, a ma wielką moc.
Mój chłopak czasami gdy idzie do sklepu po jedną rzecz to spędza tam więcej czasu niż potrzeba, bo jeszcze zagada panią kasjerkę, zapyta jak minął dzień itp., w Albanii to naturalne.
Pamiętam, gdy jednego razu wyszłam z jego mamą na spacer. Wzięła mnie pod rękę i szłyśmy przez miasto. Gdybyście wiedzieli ile razy przystanęłyśmy by z kimś porozmawiać 😉 Po 5 koleżance przestałam liczyć 😉
Pielęgnowanie relacji i ich podtrzymywanie ma w sobie dużo dobrego, a nie kosztuje nas wiele, bo wystarczy nasza dobra wola.
Gościnność.
Powiem tak – nasze polskie przysłowie: Gość w domu- Bóg w domu, ma się słabo do gościnność Albańczyków. Serio! A potwierdzi to tylko ten, kto tego doświadczył. Każdy kto jest gościem w domu albańskim poczuje się bardzo wyjątkowo, dlatego że oni mają to wpajane do głów i mowa nawet o gościnności w Kanunie (Prawo Zwyczajowe Albanii, które powstało za czasów Skanderbega).
Gospodyni na pewno będzie Was częstować jedzeniem, jeśli będą się Was spodziewać to pewnie przyrządzą coś specjalnego i stół będzie się uginać od jedzenia. Będziecie musieli spróbować wszystkiego i dostaniecie najlepsze porcje. Może poczęstują Was domową rakiją, czy domowy ciastem i kawą podaną na srebrnej tacce, zarezerwowanej specjalnie dla gości. Będą starali się dać Wam wszystko co najlepsze. Najpiękniejszą pościel, najbardziej miękki ręcznik i z pełną troską będą pytać czy czegoś jeszcze nie potrzeba.

Kawa podana na tacce dla gości.

Albańskie śniadanie.
Podczas mojej wakacyjnej podróży do Albanii miałam przyjemność spać w hostelu prowadzonym przez parę artystów z Tirany. Ta historia rozpoczyna się od mojej podróży ze Strugi, gdzie w autobusie poznałam parę rówieśników, których poprosiłam o pokazanie mi przystanku autobusowego do centrum, gdy dojedziemy już na dworzec. Skończyło się to tak, że zaoferowali mi podwózkę pod hostel, bo akurat przyjechał po nich brat. To że musieli jechać w drugą stronę miasta, nie było dla nich problemem. Adres mojego hostelu nie był dokładny dlatego wysadzili mnie mniej więcej tam gdzie myśleli, że on jest. Po drodze stałam się ich najlepszą koleżanką, która umie coś powiedzieć po albańsku. Miałam się do nich odezwać jak nie będę miała planów na wieczór, albo następnego dnia na obiad, lub gdy kiedykolwiek wrócę do Tirany 😉
Okazało się, że hostel był trochę dalej i pomogła mi go szukać matka z córką, a następnie właściciel sklepu elektronicznego, który poprosił mnie o sprawdzenie numeru telefonu na bookingu, by mógł zadzwonić do recepcji. Po 5 minutach zjawili się po mnie właściciele hostelu, przepraszając mnie za problem ze znalezieniem ich miejsca, bo faktycznie słabo jest on oznaczony, ale „przy tym grafitti co widać w oddali to jest wejście” (nikt z nas przedtem tego nie widział 😉 ).
Gdy weszłam do pokoju od razu powiedzieli, że mam czuć się jak u siebie i gdy czegoś będę potrzebować to wystarczy, że powiem. Zjawili się z butelką wody i szklanką świeżego soku pomarańczowego. Wieczorem gdy miałam ostry kaszel zapukali do moich drzwi z pytaniem, czy nie chcę spróbować raki, bo ona pomaga na gardło (faktycznie trochę pomogło, jeden kieliszek wypalił wszystko co złe).
Spędziliśmy wspólnie wieczór na tarasie, opowiadali mi o swojej pracy, pokazali pracownię, a przed snem zapytali co chciałabym zjeść na śniadanie oraz na którą godzinę mają je dla mnie przygotować. Byłam w szoku, bo nie brałam oferty ze śniadaniem i było mi głupio, ale nalegali żebym podała godzinę, bo przecież muszę coś zjeść i wypić kawę. Rano o 7 obudził mnie zapach mojego espresso, a na tarasie czekał na mnie wielki, świeży rogal z czekoladą i byrek z serem. Jak tu ich nie kochać? 😉
Na sam koniec upewnili się, czy wiem gdzie mam iść, podziękowali mi bardzo, że zatrzymałam się u nich i cieszyli się z naszego poznania.
Z sentymentu podrzucę link do ich miejsca: https://www.booking.com/hotel/al/alegoria-hub-amp-artist-atelier.pl.html?label=gen000nr-10EhRwcm9wZXJ0eTJndWVzdF9iYV9tZyiCAkICWFhIHlgEcgJ4eIgBAZgBM7gBBcgBBdgBA-gBAfgBAZICAXmoAgE;sid=ed1c17a0c686f1759a8e77320b18a2c1
oraz kod zniżkowy na booking: https://www.booking.com/s/16_8/c5bcac60
Ofiarowanie pomocy.

Poszukiwanie obrusu.
Przedsmak tego przeczytaliście do góry i pisałam już jedną historię tu: https://kamomil.pl/2017/05/29/dlaczego-warto-pojechac-do-albanii/
Mimo, że dzieli nas bariera językowa to Albańczycy są bardzo kontaktowi. Jeśli nie potrafią się porozumieć to za chwilę zawołają kolegę, który zna bardziej angielski. Zaprowadzą Was na przystanek, czy pomogą zamówić taksówkę. Generalnie o co byście ich nie poprosili to pomogą w taki sposób jak tylko będą mogli.
Zaproszenie na kawę.
W Albanii jest taki niepisany zwyczaj, że gdy zapraszasz na kawę to płacisz. U nas też przecież tak jest, ale każdy chce być niezależny i ten zwyczaj umiera. Jeśli jesteś gościem to nie tylko za kawę będą chcieli Ci zapłacić, bo za obiad też, bo przecież muszą dobrze Cię ugościć i możesz kłócić się i kłócić, a i tak nie wezmą od Ciebie pieniędzy. Może to być krępujące, ale ja zawsze staram się jakoś zrewanżować i koniecznie następnym razem stawiam ja. Ten zwyczaj też przyjęłam do nas, szkoda tylko że kawa w Polsce nie jest taka tania jak w Albanii ;))))

Wspólna kawa zawsze smakuje lepiej.
*Oczywiście nie to są sztywne reguły, nie każdy taki jest i nie zawsze tak będzie. Napisałam ten tekst na podstawie moich osobistych doświadczeń.
72 komentarze
Asia
18 października 2018 at 10:18Coraz bardziej przekonuje się do Albanii, do tej pory nie było nam tam po drodze ale może wkrótce odwiedzimy ten kraj 🙂
Kamomil
18 października 2018 at 11:09Super! Bardzo mnie to cieszy 🙂
Trzymam kciuki żeby się kiedyś udało 🙂
Szaman
18 października 2018 at 10:24A czego się nauczyłaś od Króla Albanii? ;P
Kamomil
18 października 2018 at 11:05Myślę, że taka postawa ją on sobą reprezentuje nie posiada za wiele wartości do naśladowania.
Marysia K
18 października 2018 at 10:53Świetny wpis. Warto czasami zwolnić i otworzyć się na innych bo jak widać inne narody mogą nas czegoś nauczyć
Kamomil
18 października 2018 at 11:10Trzeba być otwartym na innych 🙂
Czerpać wszystko co dobre od ludzi którzy daja dobry przykład.
Patrycja / malewojaze.pl
18 października 2018 at 10:57„Avasza, vasz” od razu przypomina mi greckie „siga, siga” 🙂 Ludzie z Bałkanów chyba tak mają – gościnności, życzliwości i pomocy doświadczyliśmy w największej skali od Chorwatów i Bośniaków.
Kamomil
3 listopada 2018 at 21:20Mają, mają 😉 Dlatego ich bardzo cenie 🙂 W Bośni i Chorwacji byłam w tym roku pierwszy raz i koniecznie chcę tam wrócić <3
Turkusowa
18 października 2018 at 13:37To kolejny kraj, który chciałabym odwiedzić. Bardzo mnie interesuje przyroda Albanii :-). Udało Ci się zobaczyć jakieś dziko żyjące żółwie, czy ciekawe gady?
Kamomil
3 listopada 2018 at 21:24Przyroda jest tam niesamowita i dzika 🙂
Tak, żółwie dość często spotkałam, kilka jaszczurek też było. A tak to kozy, owce i krowy królują ;PP
Daniel
19 października 2018 at 06:26Bardzo fajnie artykuł. Faleminderit per artikullin shume pozitiv. Ju pershendes..
Kamomil
3 listopada 2018 at 21:25Bardzo mi miło i cieszę się, że odwiedziłeś moją stronę 🙂
Shume faleminderit 🙂
Klaudia J
19 października 2018 at 08:38ja slyszałam, że kawa to ich taki codzienny rytuał 😉
Kamomil
3 listopada 2018 at 21:26Tak, jak na całych Bałkanach 🙂 Nie ma dnia bez kawy, nie ma rozmów ani interesów bez kawy, to nieodłączny element 🙂
Iza
19 października 2018 at 10:13Niesamowita kultura 🙂 Uczmy się od innych narodów pewnych zachowań, przejmujmy to co najlepsze 🙂
Kamomil
3 listopada 2018 at 21:27Dlatego tak bardzo uwielbiam podróżować 🙂
Klaudia
19 października 2018 at 10:29Albańczycy, których opisujesz przypominają mi mentalnością Hiszpanów 🙂 Zwłaszcza pierwszy punkt, wszystko robią na spokojnie i nie denerwują się byle pierdołą 🙂 tylko, że oni maja powiedzenie: manana 🙂
Kamomil
4 listopada 2018 at 21:06Achh ta ich „gorącą krew” 😉 O, ale świetne mają to określenie!
To wszystko przez słońce, gdybyśmy my mieli go więcej <3
Agnieszka Wleciał
19 października 2018 at 10:30Taka gościnność jest wspaniała, a my też mamy powiedzenie o pośpiechu: śpiesz się powoli, tylko kto go pamięta
Kamomil
4 listopada 2018 at 21:07Dokładnie! <3 Trzeba bardziej je wprowadzić z życie by nam nie zaginęło :))
biegnacamama
19 października 2018 at 10:31piękne zwyczaje, szkoda że nasza gościnność zanika. Polacy w dużej części są roszczeniowi i to jest spory problem, dlatego że przez to nasza bezinteresowna gościnność zanika, a także relacje rodzinne poprzez ciągłą pogoń za pieniądzem
Kamomil
4 listopada 2018 at 21:10Niestety muszę się z tym zgodzić 🙁
Dbajmy o nasze relacje jak najlepiej, by przekazać najlepsze wartości naszym dzieciom 🙂
Pozdrawiam ciepło :))
Rozkminy Tiny
19 października 2018 at 11:52Czytałam już kiedyś o tej gościnności Albańczyków… Zachwycająca 🙂 Aż się chce przenieść to na nasz grunt 🙂
Kamomil
3 listopada 2018 at 21:28O super, a gdzie czytałaś? 🙂 Dlatego ja staram się to przemycić jak tylko się da 🙂
Joanna
19 października 2018 at 12:29To jest mój duży problem – zawsze chce być pierwsza, wszystko zrobić na czas i wykonać plan dnia. I ciagle w biegu – na razie mi to nie przeszkadza, ale chyba przyjdzie czas żeby zwolnić
Kamomil
3 listopada 2018 at 21:29Myślę, że posiadasz dobre cechy, ale jednak czasem dobrze jest zwolnić 🙂 Zrobić coś dla siebie, czy dla innych tak nadprogramowo 🙂
Aleksandra Załęska
19 października 2018 at 12:45Zwolnienia, celebracji chwili j rodziny tego moglibyśmy się od Albańczyków nauczyć! Żyjemy zbyt szybko o zapominamy co jest najważniejsze
Olga
19 października 2018 at 13:23Mam wrażenie że mieszkańcy tamtych regionów są z zasady gościnni i życzliwi. taka natura 🙂
Ola
19 października 2018 at 15:45Ciekawy wpis, przyda się w trakcie podróży do Albanii 🙂
Kamomil
21 października 2018 at 11:05To bardzo się cieszę 🙂
Bookendorfina Izabela Pycio
20 października 2018 at 09:21Jak bardzo cieszą takie celebracje codziennych chwil, kiedy w pogoni za wielkim szczęściem docenia się drobne przyjemności. Styl życia Albańczyków bardzo mi odpowiada, zwłaszcza teraz, kiedy poszukuję w życiu podobnych odniesień. 🙂
Kamomil
4 listopada 2018 at 21:12Bardzo się cieszę 🙂 Wpadaj do mnie częściej 🙂
Pozdrawiam :))
Zuzanna
20 października 2018 at 16:21Jest wiele stereotypow na temat Albanczykow…niektore maja w sobie kszte prawdy, a niektore sa wyssane z palca. Nie mniej jednak zgadzam sie z tym, co piszesz…szczegolnie jesli chodzi o goscinnosc i bycie pomocnym, bo sama tego zaznalam od Albanskich znajomych.
Kamomil
21 października 2018 at 15:16Jest tak jak mówisz 🙂
To świetnie i jak wrażenia, chyba pozytywne co?
Zołza z kitką
20 października 2018 at 16:56Te owce na ulicach 0 cudowny widok! 🙂
Kamomil
21 października 2018 at 11:05Zgadza się! A figi z drzewa smakują genialnie <3
Monika
20 października 2018 at 21:13Kawa, rodzina i wszystko w swoim czasie, powoli – podobnie jak w Serbii. Ale to chyba już taka bałkańska natura ? 🙂
jak czytam Twój wpis to mam wrażenie jakbyś pisała o mojej serbskiej teściowej, tak się wpasuje w opis haha
Kamomil
21 października 2018 at 15:14Haha, coś w tym jest te cechy pasują na bałkańskich narodowości 🙂
P.S Pozdrowienia dla cudownej teściowej!
Natalia
21 października 2018 at 12:51Moja siostra odwiedziła w tym roku Albanię i była bardzo pozytywnie zaskoczona. Może i nam się uda ją zobaczyć 🙂
Kamomil
21 października 2018 at 15:13Super! Powodzenia, żeby się udało 🙂
Kwadrans dla Ciebie
21 października 2018 at 13:20Myślę, że od każdej narodowości możemy się czegoś nauczyć i dlatego świat jest taki piękny 🙂
Kamomil
21 października 2018 at 15:13Jak najbardziej się z tym zgodzę 🙂
Bookendorfina Izabela Pycio
21 października 2018 at 14:45Brakuje mi we współczesnym świecie częstych rodzinnych spotkań, prowadzonych w spokojnych rytmach, w zgodzie z zasadami ciepłej gościnności.
Kamomil
21 października 2018 at 15:11Ojj tak. Może by wprowadzić takie rodzinne rytuały i bardziej pielęgnować relację, przez wspólne spacery czy celebrowanie małych sukcesów? 🙂
Bookendorfina Izabela Pycio
24 października 2018 at 06:15A jeszcze pamiętam, jak to było czterdzieści czy pięćdziesiąt lat temu, w sklepach pustki, a ludzie i tak się wzajemnie gościli, spotykali, bez tych social mediów. 😉
Kamomil
24 października 2018 at 23:35Niestety ta cała technologia zaciera relacje ludzkie, bardzo to przykre, więc nie możemy się dać! ;))
EMILIA WAWRZONKOWSKA
21 października 2018 at 20:02Albania to moje marzenie 🙂
Kamomil
21 października 2018 at 23:45Całym sercem Ci życzę byś je spełniła <3
Olka
22 października 2018 at 10:00Od Albańczyków cały czas próbujemy nauczyć się tego, że nie trzeba się spieszyć, że zawsze można znaleźć czas na odpoczynek i relaks. Gościnność to również ich mocna strona, a także bezinteresowność w niesieniu pomocy. Wielokrotnie Albańczycy nam pomagali, głównie wtedy, gdy się gubiliśmy.
Kamomil
4 listopada 2018 at 21:22Cieszę się bardzo 🙂 Dobrze jest trafić na pomocnych ludzi gdy zgubi się drogę, a na Bałkanach to czasem najlepsza nawigacja sobie nie poradzi, za to lokali ludzie wiedzą najlepiej 🙂
Ewa
22 października 2018 at 10:58Ciekawe jest to co piszesz o gościnności, bo ostatnio mam podobne wrażenia co do innych krajów. A konkretniej, że u nas się mówi o polskiej gościnności, ale dużo większej doświadczam często za granicami. Kusisz tą Albanią, nie powiem…;))
Kamomil
28 października 2018 at 13:45To świetnie, gdzie gościnność urzekła Cię najbardziej 🙂
Pewnie, że kuszę bo uwielbiam ten kraj! <3
Zwykła Matka
23 października 2018 at 07:44Faktycznie zdarza się „chować” widząc gdzieś znajomą twarz, bo wiem, że nie mam czasu się zatrzymać 🙁
Kamomil
28 października 2018 at 13:43Myślę, że wystarczy sam gest przywitania niż nic ;))
Martyna Soul
23 października 2018 at 11:17Coraz bardziej przekonuję się, aby odwiedzić Albanię. Piekny i ciekawy kraj.
Kamomil
24 października 2018 at 23:41Polecam całym sercem <3
nadia
23 października 2018 at 19:31Jak dużo ciepłych słów o Albańczykach! Fajnie podróżować i doświadczać rzeczy, o których piszesz 🙂
Kamomil
24 października 2018 at 23:41Tych historii mam jeszcze więcej 😉
Tak, dla tego kocham podróże <3
Zuzia
23 października 2018 at 21:46To już wiem, gdzie wybiorę się w wakacje.
Bardzo ciekawy wpis!
Kamomil
24 października 2018 at 23:37No super! Jak będziesz mieć jakieś pytania to śmiało pisz 🙂
Kamil
23 października 2018 at 22:29Równie niespiesznie przeczytałem z ciepłą herbatką w ręku i czuję się zainspirowany Albanią. Świetna relacja 😀
Kamomil
24 października 2018 at 23:36O jak mi miło, polecam się na przyszłość 😉 Wpadaj częściej 😉
TosiMama
23 października 2018 at 22:32Owce na ulicach! Wspaniałe miejsce!
Kamomil
24 października 2018 at 23:36A jakie lubisz najbardziej? :))
Holly
24 października 2018 at 10:23Tam gdzie nowoczesność i postęp technologiczny dociera z opóźnieniem, mam wrażenie że żyje się wolniej.
Kamomil
24 października 2018 at 23:35I tu trafiłaś w sedno! Też jestem tego zdania 😉
Joanna
24 października 2018 at 10:31Ja mieszkam w Szwajcarii. Tu mieszka dużo rodzin albańskich i jest tak jak mówisz. Ok, nie wszyscy, bo nie można wrzucać wszystkich do jednego pojemnika. Młodzi Albańczycy, zwłaszcza w pracy, nie są mili. Ale to inna historia. Pozdrawiam 🙂
Kamomil
3 listopada 2018 at 12:19Tak jest, też nie lubię szufladkować ludzi. Tak jak nie każdy Polak w Niemczech kradnie samochody 😉
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Dziękuje, że mnie odwiedziłaś 🙂
Natalia
25 października 2018 at 06:54Czyli tak w zasadzie to przekazują wartości, według których każdy powinien żyć na codzień 🙂 oby nas więcej było 😉
Kamomil
3 listopada 2018 at 12:17Tak 🙂 Takich ludzi mijamy wszędzie, warto czerpać dobre wartości od innych, to świat staje się coraz gorszy w tym pędzie 🙁
Marcin
25 października 2018 at 08:11Umiejętność zwolnienia to sztuka, którą powinien opanować każdy w tym szalonym, zagonionym świecie. Szczególnie, gdy jesteśmy w podróży.
Kamomil
28 października 2018 at 13:42Podpisuję się pod Twoimi słowami :))