Urodziny.
Nikt tego na głos nie mówi, ale każdy z nas chciałby żeby ten dzień stał się w jakiś sposób wyjątkowy. Marzymy by był wolny od pracy, by był dniem bez kłótni, dniem kiedy każdy jest dla nas miły. Rzeczywistość jest inna. Ja juz nie pokładam nadziei, że na pewno będę latać w skowronkach, że dostanę tonę prezentów, czy 234 życzeń na FB. Od 5 lat daruje sobie informację na mojej tablicy z powiadomieniem o moich urodzinach, bo wolę mieć 5 szczerych życzeń niż co drugie wklepane po prostu w klawiaturę.
Okej teraz zdradzę tym którzy nie wiedzą, obchodzę dziś 23 lata 🙂
I co dalej? To pytanie mnie prześladuje… Szukam na nie odpowiedzi i niby nie robię sobie spiny, ale kurczę chyba powinnam wiedzieć, a ciągle nie znam odpowiedzi.
Będąc w liceum marzyłam o tym by zostać lekarzem, a zostałam pielęgniarką. Wspólnym mianownikiem tych profesji jest miejsce pracy oraz pacjent, lecz specyfika tych zawodów jest kompletnie inna. Pamiętam jak zawsze mówiłam, że nie wyobrażam sobie innego miejsca do pracy niż szpital i że nigdy nie będę siedzieć za biurkiem.
Jestem na studiach magisterskich z pielęgniarstwa. Nie poszłam na nie z pasji, ale bardziej z rozsądku. Już po skończeniu licencjatu dostałam prawo wykonywania zawodu i rozpoczęłam pracę w szpitalu.
Pracowałam tam 3 miesiące. Podjęłam etat w miejscu o dość dużej specifice, z którą na studiach nigdy nie miałam do czynienia. Wiele rzeczy w tamtej pracy sprawiało, że nie czułam się dobrze. Częściej byłam sfrustrowana niż zadowolona, a wychodzę z założenia, że jak już coś się robi i ma się robić w życiu ma to dawać satysfakcję, a nie ciągłe narzekanie i niezadowolenie. Nie będzie to z korzyścią dla mnie, ani dla osób z którymi pracuję, a tym bardziej dla pacjentów.
Podczas moich studiów na raka zachorował mój tata, brat i ciocia, więc szpital wychodził mi bokami. Pacjenci, personel, te same sale, ta niewiedza, strach, nadzieja i złość. Spojrzałam na to z innej perspektywy. Nie jako personel którym się stałam podczas studiów, ale ze strony rodziny pacjenta i przez chwilę też jako pacjentki. Zadawałam sobie wtedy mnóstwo pytań, a rzadko kiedy udało mi się znaleźć na któreś z nich odpowiedz, ta zmiana perspektywy wiele mi uświadomiła.
W tym roku ukończyłam dwa kursy: jeden kulinarny, a drugi na pilota i rezydenta wycieczek. Rozpoczęłam też pracę w biurze podróży, za to jak wrócę z wakacji to chyba będę bezrobotna 🙂
W między czasie poznałam mnóstwo wspaniałych ludzi, odnowiłam lub zakończyłam pewne kontakty i staram, się żyć tak by wycisnąć z każdego dnia, jak najwięcej.
Ale zmierzając do celu, nasuwa mi się pytanie: jaki jest mój cel?
Nie wiem. I nie wstydzę się tego powiedzieć, bo po prostu (teraz) tego nie wiem. Dlatego próbuje tylu rzeczy, korzystam z każdego dnia na maksa. Korzystam, bo życie nauczyło mnie tego że jest cholernie nie przewidywalne. Póki wiem, że mogę sobie pozwolić na próbowanie wielu rzeczy- to będę to robić! A gdy będę tylko rozmyślać to jak mam się dowiedzieć co chcę robić i co jest dla mnie ważne?
Poprosiłam o podzielenie się swoimi doświadczeniami moje koleżanki, które przeszły ten okres „niewiedzy” i są już osobami, które wiedzą czego chcą od życia. Muszę przyznać, że trochę ulżyło mi czytając ich słowa. Nie czuję się sama i wiem, że kiedyś przyjdzie ten czas. Mój czas.
Oczami Hanny z http://plecakiwalizka.com
Byłam mniej więcej w wieku 23 lat, kiedy zrozumiałam jak chciałabym, żeby wyglądało moje życie. Widziałam siebie jako nomadę utrzymującego się z podróży. Dałam sobie jednak wmówić, że jest to styl życia zarezerwowany jedynie dla garstki ludzi na świecie, więc trochę odpuściłam. Weszłam na stabilną, łatwą, przewidywalną ścieżkę. Moim największym dylematem było wtedy to, czy ja jestem jakaś nienormalna ze swoimi marzeniami? Chyba tak, skoro cały świat potrafi żyć „normalnie”, a ja odstaję od reszty. Wtedy też bardzo się bałam postawić na swoje marzenia. A co jeśli się nie uda? Z czym zostanę?
Oczami Oli z http://szczesciolog.pl
W wieku 23 lat nosiło mnie po Polsce i świecie. Mieszkałam w różnych miastach, nie umiejąc znaleźć swojego miejsca. To był czas ciągłych poszukiwań, który trwał do 27 roku życia. Nie wiedziałam gdzie chcę żyć, czym zajmować się zawodowo. W znalezieniu rozwiązania miały pomóc mi dalekie podróże. Najpierw była 1,5 miesięczna objazdówka po Stanach, na którą pojechałam z przyjaciółką. Zwiedziłyśmy Nowy Jork a później spędziły 2 tygodnie na road tripie po Nevadzie i Kalifornii. Cudowny czas, pierwsze nocowanie korzystając z couchsurfingu, kilka wspaniałych, nowo poznanych osób. My roześmiane mknące samochodem po krajowej 1 upojone widokiem oceanu, śpiewające w niebogłosy Roar Kate Perry. To wspomnienie już zawsze będzie wywoływać uśmiech na mojej twarzy.
W 2015 roku zwiedziłam Wietnam, Kambodże, Laos, Tajlandię i Malezję. To dało mi niesamowitego kopa energetycznego i pewność, że wakacje all inclusive już nie są dla mnie. Właśnie wtedy już totalnie wpadłam w wir podróżowania. W ciągu kolejnych kilku lat zwiedziłam jeszcze Maroko, Kubę i rzuciłam okiem na Australię- tyle da się zrobić będąc przez 3 tygodnie w tym wielkim kraju.
Oczywiście podróże przeplatały się ze studiami, które chciałam skończyć. Ciągłe pytania „co dalej?” powodowały u mnie frustracje. Dlaczego wciąż nie znałam odpowiedzi jak to życie poukładać i czym chce się zająć? Teraz z perspektywy czasu uważam, że wyrzuty sumienia były niepotrzebne. Te rozterki u większości młodych ludzi są zupełnie naturalne i pojawiają się bardzo często. Istotne jest to, żeby być w tym uważnym tzn. obserwować siebie i to, co nam pasuje, a gdzie naprawdę czujemy się źle. Wynotowałam sobie w głowie, że nie mogę mieć pracy, w której 8 godzin siedzę przy biurku. Chcę być w ruchu, muszę dużo pracować z ludźmi i nieść im pomoc. Tak właśnie stworzyłam autorski pomysł otwarcia Oazy Szczęścia. Będzie to centrum holistycznego rozwoju, w której ludzie będą mogli na chwile się zatrzymać, popracować nad swoim dobrym samopoczuciem, zadbać o ciało i umysł.
Uważam, że ten czas poszukiwań był mi potrzebny, żeby poczuć się pewniej sama ze sobą. Popracowałam też nad wartościami, które będą korzeniami mojego biznesu. Moja rada: dajcie sobie w tym wieku chwile na wariactwa. Pamiętajcie o swoich pasjach, których rozwijanie daje dużo życiowej energii. Jeśli ich nie macie to poświęćcie ten okres na wszelkie poszukiwania 🙂
Oczami Izy z https://mojalbania.com
Nie do końca umiem umiejscowić w czasoprzestrzenii dwudziestotrzyletnią mnie. Miałam zapewne wciąż marzenie zostania wielką pisarką i twierdziłam, że NIGDY nie będę pracować w turystyce. Na Bałkany jeździłam na wakacje starając się zwiedzić jak najwięcej w 2 tygodnie i wracając z absolutną depresją, bo tam było mi jakoś tak bardziej… lepiej. W porównaniu z moim aktualnie wyważonym stosunkiem do obu krajów myślę, że towarzyszyła mi wtedy jakaś zupełna schizofrenia wynikająca z rozdarcia pomiędzy tam i tu. Kończyłam studia, miałam stałą pracę i wydawało mi się, że tak to będzie wyglądać zawsze. A później wszystko na łeb się posypało i to nie jeden raz. Miałam krótkie włosy i ambicje ustatkowania się, bo przecież chyba tak trzeba. Więcej myślałam o tym, że w pewnym wieku trzeba cośtam cośtam. W tym okresie też pisałam pracę magisterską pod tytułem: Kategorie rzeczywistości w chorwackim „krótkim opowiadaniu” i nadal się zastanawiam jaki to miało wpływ na wszechświat. Nie tyle tytuł magistra co fakt, że nastukałam ponad 100 stron na temat, który chyba nikogo nie obchodzi. Dyplom odebrałam teraz, po 10 latach od tej wiekopomnej chwili. Albania na mapie must see pojawiła się w 2009 roku. Nigdy nie była na mapie potencjalnych miejsc pracy. Jedno co się zgadza to fakt, że już wtedy patrzyłam na moją ówczesną szefową z pewnym podziwem i pragnęłam znaleźć sobie swoją niszę zawodową, gdzie będę mogła budować swoją własną działalność. Pierwsza prawdziwa praca pozwoliła mi poczuć dreszczyk konstruowania czegoś od podstaw. To we mnie zostało bardziej niż chorwackie „krótkie opowiadanie.” Jednak dwudziestotrzyletnia ja patrzyłaby na trzydziestoletnią Izę z pewną dozą zaskoczenia mówiąc „Laska, ale Ci się przytyło…”
Gadulec opowiada http://gadulec.me
Można powiedzieć, że 23 rok mojego życia był dla mnie przełomowy. To mniej więcej wtedy zaczęłam spotykać się ze swoim obecnym narzeczonym Damianem, którego poznałam 2 lata wcześniej w organizacji studenckiej Klub Podróżników BIT. Dodatkowo wybrałam specyficzny kierunek magisterki, czyli komunikację wizerunkową (moja babcia do tej pory nie potrafi wyjaśnić swoim znajomym, co studiowałam :D). Równocześnie byłam stażystką w agencji public relations, Członkiem Zarządu ds. HR w Bicie, działałam w Zrzeszeniu Studentów Polskich oraz organizowałam Auto Stop Race, czyli największy wyścig autostopowy na świecie. Zawsze lubiłam dużo robić, ale na czwartym roku studiów przeszłam samą siebie.
Mimo wielu nieprzespanych nocy wspominam ten czas z łezką w oku i uśmiechem na ustach. Szczególnie, że po wakacjach, wraz z Damianem zrobiliśmy sobie tak zwany gap year i wyjechaliśmy na pół roku do Azji południowo-wschodniej. Najpierw, tuż po moich 23 urodzinach, udaliśmy się do Norwegii, by zarobić pieniądze na swoją wymarzoną podróż. Przez dwa miesiące mieszkaliśmy w namiocie, jedliśmy żywność ze słoików przywiezionych z Polski (oraz kupionych na promocji w norweskich supermarketach) i malowaliśmy domy.
Mimo wielu niedogodności było to bardzo ciekawe i pouczające doświadczenie. Odłożyliśmy sporą kwotę, która bez problemu wystarczyła nam na backpackerski wyjazd do Tajlandii, Laosu, Kambodży, Wietnamu, Malezji, Singapuru i Indonezji. Poszukiwanie orangutanów w indonezyjskiej dżungli, jazda skuterem po Wietnamie, łapanie stopa z zakręconym Japończykiem, odkrywanie nieznanych kultur, dziesiątki nowych znajomości, praca na jachcie na rajskiej wyspie czy opieka nad słoniami – to tylko część naszych niezwykłych azjatyckich przygód.
Z perspektywy czasu uważam, że była to najlepsza szkoła życia, jaką mogłam sobie wyobrazić. Nauczyłam się więcej, niż w liceum czy na studiach. Teraz już wiem, że poradzę sobie nawet w najtrudniejszych sytuacjach. Dodatkowo, poznałam dużo lepiej swojego partnera, a co najważniejsze, samą siebie. Nie wspominając o podciągnięciu się z historii, geografii czy języka angielskiego, jeszcze większej tolerancji i otwartości na inne kultury oraz docenieniu… Polski!
Dobrze mieć 23 lata. To taki idealny wiek, kiedy większość ludzi traktuje nas serio, ale czasem można, a wręcz trzeba, być niepoważnym (chodzić boso po rynku, tańczyć w deszczu w centrum miasta, pić wino prosto z butelki i tak dalej… :)). Co najlepsze: nikt nie ma nam tego za złe! To doskonały moment na rozwijanie swoich pasji, poznawanie nowych ludzi, działanie w organizacjach studenckich czy kołach naukowych, podróże, Erasmusa, zagraniczny staż czy obranie nieco innego kierunku w życiu, niż „wypada”. Wszystkim, którzy mają ten etap przed sobą życzę powodzenia!
Odsyłam Was też do jej wpisu http://gadulec.me/urlop-dziekanski/
A na koniec rady jednego w Wapniaków http://www.wapniakiwdrodze.pl
W okolicach 23 urodzin zafundowałam sobie kolejne zmiany w życiu: Studiując dziennie w jednym mieście, zabrałam się za drugie studia 200 km dalej. Podobały mi się moje studia, ale było mi za mało. To był dobry krok, bo był to ostatni moment by zmienić kierunek studiów. Jeśli pierwszy wybór studiów niekoniecznie okazał się dobrym krokiem, to radzę mieć odwagę na zmiany. Błagam, nie dajcie się wepchnąć w całe to gadanie o karierze i całej reszcie. Pieniądze są potrzebne do życia, ale naprawdę nie potrzeba do tego całych ich gór. Nie ma się też co przywiązywać do wykształcenia, szczególnie jeśli jest ono humanistyczne. Studia to piękny czas, ale posiadanie dyplomu jest ostro przereklamowane. I naprawdę na zdobywanie praktyki w zawodzie będzie jeszcze czas. No chyba, że naprawdę czujecie do czegoś powołanie, to nic na to nie poradzę. Po drugie na pewno więcej bym podróżowała: nauka nauką, człowiek niestety musi się uczyć całe życie, ciągle coś w nim zmieniać, więc nie ma się co stresować wynikami studiów. A im człowiek starszy tym najprawdopodobniej ma mniej czasu na swobodne włóczenie się po świecie. No i banał – ale także z biegiem lat coraz więcej rzeczy w organizmie niedomaga Nigdy nie myślałam o tym, jak bardzo po 30 roku życia zmienia się przemiana materii! I na dodatek człowiek dorasta i staje się bardziej odpowiedzialny, więcej planuje, mniej działa spontanicznie. Pewne rzeczy zaczynają wydawać mu się głupie albo zbyt niebezpieczne. Pojawia się więcej zahamowań i rozsądku. Nie powiem, że to źle być rozsądnym, ale niestety wówczas mniej się człowieku przytrafia przygód. A całe szczęście młodość ma swoje prawa i można robić głupie rzeczy. Mówi się na to, że trzeba się uczyć na własnych błędach. No i najważniejsze – więcej czasu spędzałabym ze znajomymi, a także na poznawaniu nowych osób. I przede wszystkim więcej bym imprezowała. Po studiach większość znajomych wskakuje w tryb pracy, rodziny, a potem na dodatek pojawiają się jeszcze dzieci. Ludzie nie mają dla siebie czasu. Albo mają go niewiele. Poza tym organizacja takich spotkań wymaga czasem nadludzkich wysiłków, by pospinać terminy różnych osób. Życie jest piękne w każdym wieku, ale najintensywniej przeżywa się jego pierwsze ćwierćwiecze
Czyli: jedz, baw się i kochaj jak najwięcej!
131 komentarzy
Bazgrająca
21 maja 2018 at 20:52Może to trochę podniesie na duchu. Skończyłam architekture i urbanistyke na polibudzie w poznaniu. Pierwsza myśl jak to czytasz „łał, to pewnie ma kupę siana i prestiż zawód”. Może i są tacy. Ja o zbyt wielu nie słyszałam 😛 Kilku to fakt, pracują, zarabiają i czują się w tym ok. Ja się nie czułam. Co robię dzisiaj? maluję artystycznie na odzieży. Mało prestiż zawód. BMW nigdy z tego nie kupię 🙂 Zadaję sobie pytanie ‚co teraz’ codziennie. I codziennie odpowiedź jest taka sama. Nie wiem. Czasem takie ‚trudniejsze’ sytuacje sprawiają, że jesteśmy bardziej wartościowi? Może to złe słowo. Ale na pewno zastanaiwamy się nad wieloma rzeczami dużo więcej niż inni… Moje zdrowie kuleje od lat. Lata szukania diagnozy. W końcu jest – borelioza. Stara, która panoszy się i powoduje, że od tygodni raczej jestem ciężarem dla siebie i bliskich. Ale ! Mam nadzieję, Mam PASJĘ! Mam ludzi, którzy jak jest źle to czasem kopną w tyłek. I wiem, że zabrzmi to jak tekst z taniego serialu ale! Trzeba się cieszyć tym co mamy, bo to i tak po stokroć więcej niż możemy mieć jutro! Traktuj każdy dzień jako nagrodę! Jedna praca się kończy? Jutro znajdziesz następną! Czasy są inne niż kiedyś, nie trzeba pracować w jednym miejscu do śmierci. Jesteś ambitna, tryska od Ciebie energia i mimo, że widziałam Ciebie dwa razy w życiu to miałaś w sobie coś co spowodowało, że mamy nadal kontakt! Wykorzystuj to co masz w sobie! To najlepsze co możesz mieć 🙂
Paula
22 maja 2018 at 08:18Świetny wpis 🙂
Michalina | jakchcetomoge.pl
22 maja 2018 at 08:39Jak dobrze, że nie jestem sama w tej niewiedzy! Mam 21 lat (no, 22 w październiku), w czerwcu kończę licencjat i ku niezadowoleniu całej rodziny nie idę na studia magisterskie. Co będę robić? Nie wiem.
Od 1,5 roku pracuję jako lektorka j. angielskiego i całe swoje oszczędności przeznaczam na podróże. Są to bardzo dobre pieniądze dla młodego singla, więc raz na miesiąc wybywam na jakąś przygodę. Byłam już w 36 krajach na 3 kontynentach i moje życie stało się takie, jakie chciałam. Poznaję, doświadczam, rozkminiam dziwne rzeczy, dotykam, smakuję i korzystam z tego co daje mi Planeta Ziemia jak tylko się da. Ale ostatnio dobija mnie myśl o tym, że wchodzę powoli w dorosłość, że wszyscy dopytują się co dalej chcę robić i sama zaczęłam pytać samą siebie czy moje życie to dalej mają być tylko nauczycielstwo+podróże i czy nie powinnam zabrać się za swoją karierę „na poważnie” i „w końcu dojrzeć”. Mam taki mętlik w głowie, że totalnie nie wiem gdzie postawić mam następny krok. Trochę cieplej na serduszku, kiedy dowiaduję się że takich zagubionych jest więcej. Dzięki za tego posta! 🙂
kamilabrzozowska95@gmail.com
22 czerwca 2018 at 12:53Odważne kroki, bardzo mocno trzymam za Ciebie kciuki! :))
Ludzie zawsze będą pytać i dogadywać, ważne jest żeby robić to co się chce! A Ty to wiesz, więc powodzenia i trzymaj się tego! Tobie również dziękuje i powodzenia <3
Ada (ciocia :) )
22 maja 2018 at 10:07Nie wiedzieć to największy dar. Ja nadal nie wiem. Wiem natomiast czego nie chcę robić i wiem kiedy mi źle gdy robię coś co nie jest „moje”. Bądź jak najdłużej w takim stanie, bo stan „nie wiem” pozwala na to aby poszukiwać, aby próbować swoich sił i iść do przodu mimo, że się boisz.
Ja w wieku 23 lat nie byłam świadoma tego czego chcę, nie byłam świadoma swoich potrzeb i tego którą drogą chcę pójść, ale wiedziałam ! że chcę żyć po swojemu.
Tego staram się trzymać – ufności i tego również Tobie życzę.
ściskam i koniecznie do zobaczenia 🙂
kamilabrzozowska95@gmail.com
22 czerwca 2018 at 13:01Ooo ciocia, dopiero teraz widzę <3 dziękuje za te wartościowe słowa <3
Monika Wysocka
24 maja 2018 at 08:14To nić złego zatrzymać się na chwilę i zastanowić co ja chcę dalej robić w życiu. I nie wiedzieć. To zupełnie normalne i z pewnością każdemu czasem przytrafiają się takie momenty. Trzymam kciuki za to, żeby wszystko się wyklarowało i szło po Twojej myśli.
kamilabrzozowska95@gmail.com
22 czerwca 2018 at 13:02dziękuje bardzo 🙂
Powoli wszystko jaśnieje na moim horyzoncie 🙂
Ciekawska Magdalena
24 maja 2018 at 08:14Ja znów nie trawie dniapochodzi urodzin
zaneta szot
24 maja 2018 at 08:35Jestes młoda, korzystaj z zycia zmieniał zainteresownaia hobby tyle razy ile dusza zapragnie, masz na to swój czas Jestem sporo starsza od ciebie bo lat 36 ale duzo bym zmieniła w młodosci inną droga bym poszla ale brakło mi odwagi. Obecnie jestem szczęśliwa ale nie na 100%
kamilabrzozowska95@gmail.com
22 czerwca 2018 at 12:56Życzę Ci, byś doświadczyła całkowitego szczęścia <3
Mona
24 maja 2018 at 08:47Cel w zyciu to korzystac z zycia maksymalnie! Nie znosze wegetacji. Jesli robie to co lubie (wcale nie mowie tutaj o pracy) to nie wazne czy ma sie ten cel czy nie. Samych dobroci z okazji urodzin.
Monika haircoaching
24 maja 2018 at 08:52Super wpis, powinien go przeczytać każdy w wieku 22-24 lat ;)) Ja w wieku 23 lat też miałam różne dylematy, podejmowałam decyzje, które niektórzy mi odradzali, jednak teraz po 10 latam wiem, że to były świetne decyzje i dzięki nim jestem w punkcie w którym czuję się szczęśliwa. Wiem jedno warto dążyć do szczęścia i się nie poddawać. A Twój pomysł z Oazą ekstra i 3mam za niego kciuki. Jak go rozwiniesz to daj mi znać. Masz e-maila:) 3maj kciuki, pa
kamilabrzozowska95@gmail.com
22 czerwca 2018 at 12:31dziękuje bardzo za Twój komentarz 🙂
Czasem nie warto słuchać innych, tylko siebie 😉
Oaza to pomysł Oli z bloga http://szczesciolog.pl kontaktuj się z nią jak co 😉
Pozdrawiam
Kasia
24 maja 2018 at 08:52Ciekawe przemyślenia. Pięknych podróży życzę 🙂
Karolina
24 maja 2018 at 09:02Swietny, szczery i inspirujacy wpis! Powodzenia i pozdrawiam cieplo! ?
kamilabrzozowska95@gmail.com
22 czerwca 2018 at 12:28dziękuje bardzo :))
OpowiadaniaRozwojowe
24 maja 2018 at 10:00Ciekawe historie osobiste. Choć coraz trudniej mi w to uwierzyć, też miałem 23 lata – sporo planów i marzeń, studia w drodze i 2- letnią córkę. To jest okres w życiu kiedy jest jeszcze miejsce na poszukiwania drogi a nawet błędy. To właśnie doświadczenia oraz to jak z nich korzystamy, kształtują nas jako ludzi. Doświadczajmy tak wiele jak można, ale nie wicej…
kamilabrzozowska95@gmail.com
22 czerwca 2018 at 12:28Zgodzę się z tym co napisałeś. Błędy są nieodłącznym elementem ludzi, którzy coś robią, bo tylko Ci którzy stoją w miejscu ich nie popełniają.
Piotr Szostak
24 maja 2018 at 14:12Super historie. Bardzo dobrze, że nie masz problemu z powiedzeniem „nie wiem co chcę robić.” Każdy ma swój czas, a może to co robisz teraz to jest Twój sposób na życie i bycie sobą. Powodzenia w byciu szczęśliwą.
kamilabrzozowska95@gmail.com
22 czerwca 2018 at 12:21dziękuję bardzo :)) Hmm.. może tak <3
polegytravels
24 maja 2018 at 20:15Gdyby się nad tym zastanowić to mam całą masę rad dla 23-letniej siebie 🙂 Ale niczego nie żałuję. Każdy musi wybrać swoją drogę, bez względu na to czy w wieku 23-lat wie czego chce od życia czy nie. Kiedyś w końcu będziesz wiedziała i zostanie ci cała reszta życia na robienie tego co kochasz. Niektórzy lubią pracę w biurze, inni wolą pracę w ludźmi lub prowadzenie własnego biznesu. Wszystko jest ok jeśli ty jesteś w ten sposób szczęśliwa 🙂
kamilabrzozowska95@gmail.com
22 czerwca 2018 at 12:21Faktycznie najważniejsze jest to, by nic nie żałować. Przede mną poszukiwania tego co kocham 🙂 Bardzo mnie to cieszy :))
Sławka
27 maja 2018 at 09:09„Tak trzeba”, „tak wypada” itp. itd. – urządzając własne życie pod dyktando innych, czy też od lat obowiązujących norm najłatwiej je przegrać… Być sobą, robić co się lubi, być odpowiedzialną,, szanować innych i siebie – to wydaje się być wystarczające 🙂 Powodzenia!
kamilabrzozowska95@gmail.com
22 czerwca 2018 at 12:08Trafiłaś w sedno!
Niech sobie inny gadają, trzeba robić swoje i tyle! 😉
Iza
27 maja 2018 at 09:26tak jak mówisz warto próbować różnych rzeczy, steve jobs tez mowil zeby szukac dopoki sie nie znajdzie tego co sie kocha 😉
kamilabrzozowska95@gmail.com
22 czerwca 2018 at 11:46poszukiwania ciągle trwają :))
Kociel
27 maja 2018 at 09:49To ze nie wiesz, to nic! Co z naszych planów i gotowych scenariuszy na życie, skoro ono i tak ma swój własny plan i jeszcze nie raz Cię zaskoczy? Żyć po swojemu, dzielić się dobrem i cieszyć małymi rzeczami – tylko tego potrzeba 🙂
kamilabrzozowska95@gmail.com
22 czerwca 2018 at 11:45Trafnie napisałaś <3
Karolina
27 maja 2018 at 10:07Pamiętam siebie w wieku 23 lat, chciałam zmienić świat, udzielałam się w wolontariacie. Świat zmieniłam tylko tym, którym wtedy pomogłam, ale jestem szczęśliwa, bo to i tak bardzo dużo. Teraz mam lat cyframi odwrotnie i nie wiem, co dalej i się tego nie boję. Życie to historia, którą warto zapełnić jak największą liczbą ciekawych chwil, ot, jak mawiał filozof.
kamilabrzozowska95@gmail.com
22 czerwca 2018 at 11:45bardzo pięknie to napisałaś <3
Dobrze, że strach przed nieznanym nas nie paralizuje i nakręca dalej do działania, powodzenia dla Ciebie! 😉
Na Rozdrożu
27 maja 2018 at 10:07W tym roku kończę 23 lata 🙂 Na razie czas dzielę głównie pomiędzy studia, podróże i wizyty w domu od czasu do czasu!
kamilabrzozowska95@gmail.com
22 czerwca 2018 at 11:43Bardzo ciekawy masz tytuł bloga ;))
Wszystkiego dobrego Ci życzę 🙂
Olga Kłos
27 maja 2018 at 10:25Bardzo fajnie to wszystko opisałaś.
kamilabrzozowska95@gmail.com
22 czerwca 2018 at 11:42dziękuje :)) A Ty co robiłaś w wieku 23 lat?
Anna
27 maja 2018 at 10:27Twój wpis przeniósł mnie w czasie. Miałam 23 lata bardzo dawno temu i nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Studiowałam coś bez przekonania, a wizja zdobycia pracy po studiach malowała się w bardzo czarnych kolorach. Chciałabym mieć teraz 23 lata i taki ogrom możliwości do wyboru. Patrz pozytywnie w przyszłość!!
kamilabrzozowska95@gmail.com
22 czerwca 2018 at 11:42Oczywiście, że patrze pozytywnie! :))
krystynabozenna
27 maja 2018 at 10:30Ja już nie marzę o wyjatkowych urodzinach, raczej o tym by mieć swięty spokój :-))
Ale życie potrafi zaskakiwać, ja najintesywniej żyłam po 30 -tce mając 2 dzieci
i najlepieij ten czas wspominam, bo bawiliśmy się najwięcej.
Jako nastolatka cy dwudziestolatka tak sobie 🙂
Każdy ma inny zyciorys 🙂
kamilabrzozowska95@gmail.com
22 czerwca 2018 at 11:41Hahaha pewnie z czasem moja perspektywa też się zmieni! ;))
Angelika
27 maja 2018 at 11:19Dziś wymaga się od młodych ludzi, by w wieku 20 lat mieli cały plan na życie i stopniowo go realizowali. Owszem są tacy ludzie, ale zazwyczaj nie są przygotowani na wszelkie nieodziewane wypadki. Osobiście podziwiam cie za to, ze masz odwagę próbować nowych rzeczy i szukać swojej drogi 🙂
Olga
27 maja 2018 at 11:24Ja w wieku 23 lat wymyśliłam, ze zostanę żołnierzem. Były dodatkowe studia, siłownia, sport, dieta, i nagle okazało się, że mam jakąś wadę genetyczną, która uniemożliwia mi wyczerpujący wysiłek fizyczny i cały wysiłek, czas, pieniądze poszły w błoto… I wtedy zjawił się ktoś, kto mi uświadomił, ze mogę swoje zainteresowanie i ambicje zagospodarować, zostając wykładowcą na uczelni, którą właśnie skończyłam. I teraz, zamiast biegać po poligonie siedzę sobie spokojnie i zgłębiam teorię sztuki wojennej, historię konfliktów zbrojnych i kultury innych narodów.
kamilabrzozowska95@gmail.com
29 maja 2018 at 11:49To świetnie, że udało Ci się znaleść ścieżkę która jest powiązana w Twoją pasją <3
I że mimo przeciwności losu postawiłaś na swoich i wybrałaś pasję :))
Malisalia
27 maja 2018 at 13:50Czasem bardzo dobrze jest nie wiedzieć! Ja sama jestem teraz w momencie, kiedy szukam siebie i tego co chcę robić 🙂 Moimz daniem to bardzo potrzebne, zwłaszcza jeśli nie chce się iść utartym szlakiem jak inni
kamilabrzozowska95@gmail.com
29 maja 2018 at 11:46Ja należę to tych osób, które nie oczekują poklasku i nie muszę iść z tłumem ludzi. Życzę Ci żebyś też znalazła siebie i drogę, którą chcesz iść. Napewno się nam uda! <3
Kasia
27 maja 2018 at 14:13Ja mam 30 i dalej do końca nie wiem czego chce 😉 ale i tak jest fajnie. Na luzie
Angela
28 maja 2018 at 08:37Kiedy miałam 23 lata, byłam na studiach i planowałam pracę w przedszkolu lub w szkole, tymczasem znalazłam się w księgarni. Najfajniejsze jest to, że połączyłam moją miłość do książek z wyuczonym zawodem 🙂 Udało mi się zdobyć umowę, co w moim mieście jest raczej cudem. Mimo wszystko czułam, że czegoś mi brakuje, a w wieku 23 lat, też nie wiedziałam co tak naprawdę chciałabym robić i jak potoczą się moje losy. Dziś mam 27 lat wiec sporo zajęło mi nabranie odwagi do zupełnej zmiany. Podjęłam najważniejszą decyzję w życiu i postanowiłam założyć własną księgarnie 🙂
kamilabrzozowska95@gmail.com
29 maja 2018 at 11:41Wow <3 serdecznie Ci gratuluję. Pewnie wymagało to dużo odwagi i podjęcia ryzyka, także jeszcze raz gratuluję. Pozdrawiam ciepło 🙂
Beata Herbata
28 maja 2018 at 08:47Piękny wiek, piękne życie i piękna młoda kobieta 🙂 Jak się okazuje szkoda czasu na przesadne zastanawianie się, lepiej łapać szanse, okazje i korzystać z życia 😉 Wszystkiego najlepszego!
kamilabrzozowska95@gmail.com
29 maja 2018 at 11:08Zgadza się 😉 W ostatnim czasie dostałam parę okazji, ale są bardzo zobowiązujące. Daje sobie czas na podjęcie decyzji.
Dziękuje bardzo :))
Marcel
28 maja 2018 at 09:51Nie wiem to złe sformułowanie, wolę myśleć: „się okaże” – jest w tym jakiś dreszczyk ?
Olek/Dźwięki Wnęki
28 maja 2018 at 09:51Bycie pielęgniarką w naszym kraju to niestety nic fajnego. Marna pensja w stosunku do odpowiedzialności i charakteru pracy nie zachęca do wyboru takiego kierunku w życiu. Sądzę, że dobrze się stało, że nie poprzestałaś na wyuczonym zawodzie. To jak będzie wyglądać nasze życie, w bardzo dużym stopniu zależy od nas samych. Trzymam kciuki za dobre wyboru.
Świeżo upieczony 26-latek.
Jeśli lubisz muzykę, zapraszam do odwiedzenia mojego bloga.
kamilabrzozowska95@gmail.com
29 maja 2018 at 11:07Tak niestety w tym jest. Po to mamy wolną wolę, by sami decydować o naszym życiu.
Dziękuje :)) Już do Ciebie zaglądam 🙂
Aleksandra Załęska
28 maja 2018 at 11:43Trudno oczekiwać od 18-19-latka zdającego maturę, że będzie wiedział czego chce, jaką ścieżkę wybrać, by dała mu szczęście. Często studia wybieramy, bo tak chcą rodzice, bo tak wybrała większość kolegów. A potem przychodzi czas, kiedy zaczynamy się zastanawiać, co tak naprawdę nas czeka i co dostaniemy od życia. Nie dziwię się, że nie wiesz, gdzie idzie Twoje życie. W wieku 23 lat też nie wiedziałam, liczyła się dobra zabawa i branie z życia dużymi garściami 🙂
Viola I My British Journey
28 maja 2018 at 14:51Świetne zestawienie tekstów. Mając 23 lata naprawdę nie można być pewnym co będzie dalej bo wszystko kręci się wokół i jeszcze 15 razy może się zmienić. Moje 23 lata to studia humanistyczne, życie studenckie ,obozy i przyjaźnie jak mi się wtedy wydawało na lata czy całe życie. Chwilowe romanse,ulotne chwile a dziś mieszkam od 14 lat za granicą, mam męża i z pozoru spokojne życie bo ciągle coś się zmienia.
Wszystkiego najlepszego i pamiętaj jeszcze dużo przed Tobą!
Justyna
28 maja 2018 at 16:20Fajny wpis
kamilabrzozowska95@gmail.com
29 maja 2018 at 11:00dzięki 😉
Viola
28 maja 2018 at 17:26Nigdy nie możemy być do końca pewni co przyniesie nam życie i dlatego powiem ciesz się tym co masz i dalej korzystaj z uroków młodości. Ja będąc w Twoim wieku byłam już po półmetku moich humanistycznych studiów,marzyła mi się kariera i finanse. Cóż czas weryfikował swoje, dziś mieszkam z dala od swojego rodzinnego kraju i życie napisało mi zupełnie inny scenariusz. Pięknie żyj, kochaj i bądź kochana – wszystkiego naj z okazji urodzin:-)
kamilabrzozowska95@gmail.com
29 maja 2018 at 10:59Zgadza się, możemy wiele planować, ale życie może mieć inny scenariusz dla nas. Czyli koniec końców co się stało twoją dziedziną?
Bardzo dziękuje <3
krystynabozenna
30 maja 2018 at 08:23Jak na młodą dziewczynę to masz duże doświadczenie życiowe ,
naprawdę i niestety tego złego też dużo było ..
kamilabrzozowska95@gmail.com
22 czerwca 2018 at 11:40Było. Ale to „zło” najwięcej mnie nauczyło i ukształtowało mój charakter.
Na tą chwilę nie skupiam się na tym co złe, staram się pozytywnie patrzeć na świat! 😉
Monika-BlogMama.pl
30 maja 2018 at 08:39Ja mam już 29 lat!! i nadal nie wiem co takiego chciałabym robić, jeszcze poszukuję własnej drogi.;-) A w wieku 23 lat to byłam na studiach, kierunek filologia rosyjska, oczywiście ukończyłam studia magisterskie. Ale teraz to nawet nie mam z kim i gdzie porozmawiać w tym języku. ;-p;-)
Joanna Skrzypek
30 maja 2018 at 09:13Świetny wpis. Mając 30 lat przebranżowiłam się kompletnie i żałuję, że nie zdecydowałam się na ten krok mając chociaż 25 lat, ale też bardzo się cieszę, że nie czekałam już ani dnia dłużej! 🙂
kamilabrzozowska95@gmail.com
22 czerwca 2018 at 11:39Dziękuje bardzo 🙂 Jak to się mówi, nigdy nie jest za późno! Gratuluję decyzji 🙂
mojeulubioneblog
30 maja 2018 at 13:17Ja za dwa miesiące kończę 20 lat i tym bardziej nie wiem co dalej z moim życiem i jaki mam w nim cel. Chociaż nie, jest jeden… być szczęśliwą. Po maturze rzuciłam wszystko, namówiłam narzeczonego na wyjazd i teraz drugi tydzień siedzimy w Holandii. Uważam, że to jedna z najlepszych decyzji jakie mogłam podjąć. Najbardziej żałuję rzeczy które robiłam właśnie z rozsądku. Technikum ekonomiczne, bo tak mądrze a nienawidziłam tej szkoły całe 4 lata, zrezygnowałam ze sportów ekstremalnych bo co jak się pokaleczę? Zrezygnowałam z poledance bo jakoś nie za bardzo był czas. A teraz chętnie bym do tego wróciła. I nie byłabym ekonomistką tylko technikiem turystyki albo żołnierzem. Po maturze obiecałam sobie, że już żadna sytuacja w moim życiu nie będzie kierowana strachem, lenistwem, czy tym że „tak wypada”. Tobie na 23 urodziny życzę odnalezienia siebie, swojego celu i swojego szczęścia.
kamilabrzozowska95@gmail.com
22 czerwca 2018 at 11:38Najprostszy, ale najważniejszy cel! Bardzo Ci dziękuje za podzielenie się swoją historią, mam nadzieję, że jesteś zadowolona ze swoich decyzji i z tego gdzie teraz jesteś, bo przecież każdy z nas uczy się na własnych błędach.
Jeszcze raz dziękuje i dla Ciebie też wszystkiego dobrego <3
Matka na Szczycie
6 czerwca 2018 at 10:20Rany, ja w wieku 23 lat byłam tak dawno, że już nic nie pamiętam 😉 :p Wszystkiego najlepszego!
kamilabrzozowska95@gmail.com
9 czerwca 2018 at 13:07Ojj aż tak 😉 ja w dzień urodzin pytała wszystkich jak wyglądało ich życie w moim wieku, było to bardzo ciekawa doświadczenie dla mnie i dla nich 😉
Monika Kilijańska
6 czerwca 2018 at 10:27Jako rasowa kobieta nadal nie wiem czego chcę, a już 35 rok na karku. Ale chyba chodzi by gonić, a nie złapać króliczka 😉
kamilabrzozowska95@gmail.com
9 czerwca 2018 at 13:04No tak, coś w tym jest ;))
Emi
6 czerwca 2018 at 10:45Jesteś jeszcze młoda Masz czas na wybór. W sumie każdy w każdym wieku może zmienić swoje życie. Niestety ono weryfikuje nasze wyn Idy a studia tak naprawdę nie pokazują prawdziwej pracy. Też skończyłam fizjoterapii ale w zawodzie pracowałam krótko. Byłam pełna idei a okazało się ze w szpitalu wygląda to inaczej. Nadal pracuje w branży medycznej ale jako szkoleniowiec.
kamilabrzozowska95@gmail.com
9 czerwca 2018 at 13:06Zgadza się,studia studiami, ale praca w szpitalu szybko weryfikuje czy chce się w tym być czy nie 😉
Mam nadzieję, że zmiana zawodu była dobra i jesteś teraz zadowolona 🙂
TosiMama
6 czerwca 2018 at 11:03Świetny, motywujący wpis!
kamilabrzozowska95@gmail.com
6 czerwca 2018 at 11:22dziękuje 😉
Grafy w Podróży
6 czerwca 2018 at 11:09Kto pyta nie błądzi – nie do końca z tym się zgodzę. Można pytać siebie codziennie co dalej i tak nie obroni nas to przed wejściem w ślepą uliczkę życia. Tylko to jest potrzebne. Nie każdy od razu znajdzie swoją drogę. Po drugie co przychodzi łatwo nie daje takiej satysfakcji. 23 lata dają duży komfort, jest czas na poszukiwanie…
kamilabrzozowska95@gmail.com
9 czerwca 2018 at 13:04Właśnie pytania prowadzą nas w niektóre drogi, dlatego należy mieć odwagę by stawiać kolejne kroki ;))
Hanna
6 czerwca 2018 at 11:2823. urodziny – jak to już dawno 😉 A na poważnie – wróciłam pamięcią do tego konkretnego roku i dochodzę do wniosku, że dla mnie również był przełomowy. To właśnie wtedy wywróciłam swoje życie do góry nogami, zaczęłam robić, to na czym mi zależy, a przede wszystkim próbować, zdobywać nowe doświadczenia, patrzeć na świat z różnych perspektyw. Teraz ten czas poszukiwania wspominam z przyjemnością. Mówienie „nie wiem” jest w porządku. Odpowiedzi na najważniejsze pytania przychodzą same, trzeba mieć tylko oczy szeroko otwarte 🙂
kamilabrzozowska95@gmail.com
9 czerwca 2018 at 13:00Dlatego bardzo dokładnie badam świat, życie daje mi dużo ale selektywnie wybieram co jest dla mnie a co nie.
Dziękuje za wskazówki :))
Mloda Mama
7 czerwca 2018 at 05:25Hym… Myślę, że ja jestem w gorszej sytuacji gdyż mam 28 na karku, a nie wiem co chce w życiu robić. Na razie wychowuje córkę, ale zbliża się ten czas kiedy będę musiała podjąć decyzję i ruszyć gdzieś dalej przed siebie, aby na zawsze nie zakotwiczyć w domu.
Pozdrawiam i życzę aby taki stan jak u mnie u Ciebie nie trwał tyle. ?
kamilabrzozowska95@gmail.com
9 czerwca 2018 at 12:58Trzymam kciuki za Ciebie i za córeczkę, powodzenia! :))
Beata Herbata
9 czerwca 2018 at 10:25Niestety dylematy pojawiają się w każdym wieku, a w młodym to jeszcze mogą denerwować…
kamilabrzozowska95@gmail.com
9 czerwca 2018 at 12:51coś w tym jest, czasami frustracja daje się we znaki, ale chyba to normalne 😉
Kinga Kulczycka
23 czerwca 2018 at 09:37Niesamowicie wciągnął mnie Twój wpis. Masz prawo nie wiedzieć. Jednak najbardziej ujęło mnie jedno zdanie „Dlatego próbuje tylu rzeczy, korzystam z każdego dnia na maksa.” To powinno być mottem życia każdego człowieka. Po 1 nie dowiesz się jaka jest Twoja pasja, życiowa rola/zawód jeśli nie spróbujesz wielu, wielu rzeczy. Na początku będziesz zapewne mogła powiedzieć czego nie chcesz robić- ale to wbrew pozorom będzie już bardzo dużo. Z biegiem czasu wartości i wizja przyszłości z perspektywy zdobytego doświadczenia coraz bardziej będzie się uwidaczniała. Po 2 czerp i wyciskaj swój każdy dzień jak cytrynę!
A jeśli los Ci zsyła często takie cytryny, to proszę nie zatrać swojej radości i nie gorzkniej pod ich wpływem, tylko zrób z nich lemoniadę, dodaj swojej słodyczy i… dziel się nią z innymi. Pozdrawiam 🙂
kamilabrzozowska95@gmail.com
6 lipca 2018 at 02:45Z całego serca dziękuje Ci za ten komentarz i za cenne rady 🙂
Również pozdrawiam :))
Piotr Mencina|Opowiadania Rozwojowe
23 czerwca 2018 at 10:02Cześć Kamila. Bardzo ciekawy, szczery i osobisty artykuł. Zmartwiłem się gdy przeczytałem, że studia i pracę wybrałaś „z rozsądku”. Z pewnością jest to na jakimś etapie korzystne – przez jakiś czas. Jednak prawdziwe „Ja” oraz tzw. Twoja „prawdziwa natura”, wcześniej czy później upomną się o swoje. Napisałem kiedyś artykuł po targach pracy, na których prowadziłem warsztaty dla osób poszukujących lub zmieniających pracę. Zapraszam – znajdziesz go tutaj: https://www.opowiadaniarozwojowe.pl/blog/dobra-praca-co-to-takiego-jest-dobra-praca-wnioski-po-kolejnych-targach-careerexpo/ Może się przyda. Gorąco pozdrawiam, Piotr.
Kamomil
14 lipca 2018 at 19:26Cześć Piotrze,
dziękuje za artykuł, zaraz wpadam przeczytać 🙂
Iza
23 czerwca 2018 at 10:10super wpis, zwłaszcza dla waszych rówieśników. Po czterdziestce nic się nie zmienia:)
kamilabrzozowska95@gmail.com
6 lipca 2018 at 02:42Czyli myślisz ze będzie ten wpis bardzo uniwersalny? ;))
Luniaq
23 czerwca 2018 at 13:17Świetny wpis!
Agnieszka
23 czerwca 2018 at 13:33Super wpis 😉 Czasem wydaje mi się, że świat jest urządzony tak, żebyśmy już w liceum wiedzieli jak ma wyglądać nasze życie. Dokonujemy przecież mnóstwo ważnych wyborów! Tylko trzeba mieć świadomość, że te wybory nie są jeszcze wyrocznią 🙂 Zawsze jest czas, żeby coś zmienić :))
Kamomil
14 lipca 2018 at 19:22Mądrze napisane 🙂
Tak jak się mówi, uczymy się na swoich błędach.
Magdalena - Weekendownik
23 czerwca 2018 at 14:03To ja się wychylę z towarzystwa 🙂 mam ściśle sprecyzowane plany na przyszłość 🙂 ale też swoje przerobiłam. ‚Karierę’, o ile tak można to nazwać robiłam 15 lat temu, a teraz po prostu korzystam z życia z rodzinką i dobrze mi z tym 🙂
Kamomil
14 lipca 2018 at 19:21Super 🙂 myślę, że kiedyś też przyjdzie na mnie czas 😉
Magda M.
23 czerwca 2018 at 15:46Za kilka tygodni kończę 21 lat i posiadam równie wiele dylematów co Ty w wieku 23 lat. Mam nadzieję, że za te dwa lata wszystko się zmieni.
kamilabrzozowska95@gmail.com
6 lipca 2018 at 02:46Powodzenia dla Ciebie w takim razie :))
MangoMania
23 czerwca 2018 at 20:07Wszystko w swoim czasie, nie warto się spieszyć…życzę Ci samych sukcesów:)
kamilabrzozowska95@gmail.com
6 lipca 2018 at 02:42Bardzo Ci dziękuje :)))
A. Kudenko
23 czerwca 2018 at 21:45Cześć, jestem tutaj pierwszy raz, ale chętnie zostanę dłużej.
Ja mam 21 lat i robię wiele rzeczy – studiuję, prowadzę własną działalność, uruchamiam e-zin, piszę książki i do tego opiekuję się domem, tworząc swoją rodzinę. Czasami się boję, że w wieku 31 lat stanę w miejscu i nie będę wiedzieć, co zrobić dalej, ale liczę, że będzie dobrze. To nic złego nie wiedzieć, co ma się robić – można próbować wielu, wielu rzeczy. Pozdrawiam!
Kamomil
14 lipca 2018 at 19:18Wow imponujące! 🙂
Ale myślę, że skoro teraz jesteś już taka zaangażowana to zawsze znajdziesz sobie coś do pracy 😉
Monika Dudzik
2 lipca 2018 at 12:26Fajnie by było, gdyby każdy z nas już na etapie dajmy na to szkoły średniej wiedział, co chce robić w życiu. No ale cóż, w praktyce wygląda to inaczej. Uważam, że najgorszą rzeczą, jaką można zrobić, jest pójście za tłumem, utartymi ścieżkami, bez wsłuchiwania się w siebie. Jak człowiek szuka własnej drogi, t w końcu ją znjadzie.
Kamomil
14 lipca 2018 at 19:03Ojj dokładnie tak, każdy z nas jest inny więc sam musi wyznaczać sobie ścieżki i uczyć się na swoich błędach, by znaleść siebie 🙂
Edyta
2 lipca 2018 at 12:28W wieku 23 lat jak najbardziej można nie wiedzieć 🙂 super, że poszukujesz swojego miejsca i próbujesz się rozwijać w różnych kierunkach. Stabilna praca i takie ‚nasze’ miejsce jest w życiu bardzo ważne, więc jeśli tylko masz możliwość, żeby tego poszukiwać to działaj! Najgorzej siedzieć z założonymi rękami i czekać aż coś się zrobi samo, albo być w miejscu, które zupełnie nam nie odpowiada. Więc działaj, spełniaj marzenia i znajdź w tym świecie swoje idealne miejsce! 🙂
kamilabrzozowska95@gmail.com
4 lipca 2018 at 01:49Dziękuje za ten komentarz <3
Działam, próbuje i nie poddaje się!
Zawód Kobieta
6 lipca 2018 at 09:25najważniejsze jest to, że właśnie próbujesz ten cel odkryć. Ja mam 33 lata. I dopiero teraz wiem, doką powinnam i chcę zmierzać. Trzymam kciuki. Też znajdziesz swoją drogę.
kamilabrzozowska95@gmail.com
7 lipca 2018 at 09:05Myślę, że też mi to zajmie jeszcze trochę czasu. Dziękuje bardzo <3
Więcej serca niż rozumu
6 lipca 2018 at 09:46Czasem mam tak, że odpalam rano kompa, a tam jakby palec boży! Ja jak miałam 23 lata, to byłam bardzo nieśmiała i zachowawcza. Życie przeciekało mi pomiędzy palcami. Teraz mam 10 lat więcej, a całkiem niedawno pomyślałam, że jak tak „zachowawczo” żyć nie chce, więc zaczęłam inaczej. Podziwiam i zazdroszczę, że w tak młodym wieku postanowiłaś coś zmienić, szukać siebie, bo należy szukać siebie. Jak nic nie będziemy robić to samo się nie znajdzie… Miło tu u Ciebie, będę wpadać i czytać bo zaciekawiła mnie Twoja osoba 🙂
Kamomil
14 lipca 2018 at 19:01Dziękuje Ci bardzo za te słowa i że podzieliłaś się również swoim zdaniem 🙂 Co takiego zmieniłaś?
Ja ciągle szukam, błądzę, znajduję ale podoba mi się ten stan, chociaż czasami juz bym chciała tej stabilności, wierzę że w końcu przyjdzie 🙂
Więcej serca niż rozumu
1 września 2018 at 21:25Przestałam się bać i zastanawiać co ludzie powiedzą, tylko żyć 🙂
Kamomil
11 września 2018 at 15:39I o to chodzi! Takie podejście trzeba mieć, brawo 🙂
Bookendorfina Izabela Pycio
7 lipca 2018 at 06:45Ja jeszcze przed trzydziestką wciąż poszukiwałam sposobu na siebie, kształtu życia i cudownych marzeń. 🙂
kamilabrzozowska95@gmail.com
7 lipca 2018 at 09:02Nie daje sobie jakiegoś konkretnego terminu, zobaczymy jak mi to wyjdzie ;))
Bookendorfina Izabela Pycio
23 lipca 2018 at 09:50W każdym wieku staram się włączyć szczyptę pozytywnego wariactwa, przyjemne uczucie pielęgnować dziecko w sobie, kształtować się. 🙂
Kamomil
18 września 2018 at 01:05Pięknie to ujęłaś 🙂 podoba mi się Twoje podejście 🙂
Diana z Pieniadzjestkobieta
23 lipca 2018 at 09:58Wszystko dzieje się w życiu w jakimś celu. Ja jestem od Ciebie starsza o 10 lat i też czasami „nie wiem” 😉
Dagmara
23 lipca 2018 at 10:13Swietny wpis! Każdy z nas jest inny, każdy z nas potrzebuje na wszystko czasu. Właśnie tak jak Ty go potrzebujesz. Ja w wieku 23 lat byłam od 5 lat w szczęśliwym związku, planowałam ślub, przeprowadziłam sie z dnia na dzień z moim narzeczonym do Gdyni. Nigdy nic nie planowałam, wszystko działo sie na spontana i tak jest do dzisiaj. Uważam, że nic nie dzieje się bez przyczyny. W życiu musimy ponieść porażkę, ale też zobaczyć jak wygląda szczęście. Życzę Ci, byś odnalazła swoją drogę i szła nią do celu w szczęściu i zdrowiu! 🙂
Kamomil
18 września 2018 at 01:03Czasami takie spontaniczne decyzje dobrze nas prowadzą, tak jak było w twoim przypadku.
Również tak uważam, że wszystko ma jakiś swój sens 🙂
Ooo dziękuje bardzo, miło mi i dla Ciebie również dużo zdrowia i szczęścia 🙂
Justyna Lis
23 lipca 2018 at 11:08Przez całe życie mamy prawo szukać siebie. Przez całe życie możemy odkrywać się na nowo, zmieniać, szukać, kochać i nienawidzić. Każdy z nas ewoluuje. Dopóki nie robisz czegoś wbrew sobie – cała reszta nie ma znaczenia. Trzymam za Ciebie mocno kciuki!
Kamomil
11 września 2018 at 15:58Pięknie napisane 🙂 Dziękuje bardzo <3
Danka
23 lipca 2018 at 13:06Ja juz mam za sobą ponad 50 latek i wciąż mam nowe cele, ale najważniejsze to nie żałować. Każda chwila ma znaczenie.
Kamomil
11 września 2018 at 15:57Trafione w punkt 🙂
Aldona
24 lipca 2018 at 01:09Ja w Twoim wieku przechodziłam podobne dylematy… Zawsze goniłam za marzeniami i teraz z perspektywy czasu widzę, że warto za nimi gonić 🙂
Kamomil
11 września 2018 at 15:50No to dobrze, że warto 🙂 Mam nadzieję, że w moim przypadku też tak będzie 🙂
swiat karinki
24 lipca 2018 at 10:03Jesteś jeszcze bardzo młoda, i jeszcze dużo życie Ci przyniesie. Ja zaczynałam studia z myślą o innym kierunku, skończyłam o jeszcze innym, a życie potem i tak zweryfikowało wszystko że tak naprawdę nawet pracy w nim nie podjełam 😛
Kamomil
11 września 2018 at 15:49Domyślam się jak to jest, bo życie pisze nie zawsze takie scenariusze jaki byśmy chcieli 🙂
Ewa
25 lipca 2018 at 08:32Chciałabym mieć znów 23 lata 😉
Holly
24 listopada 2018 at 09:41Tym sposobem zdobylas ogromne doświadczenie.
ada
3 grudnia 2018 at 12:19Powodzenia! jestes młoda, piękna, silna 🙂
Kamomil
12 grudnia 2018 at 11:55Pięknie dziękuje <3
Beata Herbata
3 grudnia 2018 at 12:32ahh ja ja bym chciała mieć teraz 23 lata i takie dylematy 😉
Kamomil
12 grudnia 2018 at 11:53No czasu się nie cofnie 😉
Agnieszka Ciemińska
3 grudnia 2018 at 14:54Świetny post, bardzo życiowy. Dużo osiągnęłaś w tak krótkim czasie, Pięknie filozofujesz, dobrze sie czyta, pozdrawiam.
Kamomil
12 grudnia 2018 at 11:53Pięknie dziękuje za te słowa :))